Często zdarza się, że bezproblemowa współpraca z kontrahentem kończy się gdy przychodzi czas zapłaty. Telefony, maile, a w końcu wezwania nie przynoszą rezultatu. Mimo, że jesteście ugodowi i gotowi na pewne ustępstwa, dla zachowania dobrych relacji na przyszłość, nie macie wyjścia. Decydujecie się iść do sądu.
Jak to zrobić żeby już na starcie nie podwinęła Wam się noga?
Posłuchaj poniższej historii.
Spółka cywilna w sądzie
Historia ta zaczyna się tak jak większość historii w biznesie – od zawarcia umowy. Pani Katarzyna wraz ze wspólnikami – Mają i Rafałem – prowadziła działalność w formie spółki cywilnej. Po zawarciu umowy wspólnicy wykonali usługę i wystawili fakturę.
Kontrahent bardzo ich chwalił za wykonaną pracę… ale, mimo obietnic, wciąż nie płacił. Początkowo wspólnicy nie zamierzali go pozywać. Liczyli na polecenia i dalszą współpracę w przyszłości. Jednak wraz z upływem czasu stracili nadzieję, nie tylko na nowe zlecenia, ale i na zapłatę. Nie było wyjścia, pozostała jedynie droga sądowa.
Wspólnicy uzgodnili, że w imieniu spółki do sądu wystąpi Pani Katarzyna bo to głównie ona zajmowała się w firmie kwestiami „papierkowymi” i najlepiej znała wszystkie szczegóły. Reszta wspólników miała się zająć rozwojem firmy i nie angażować w proces. Pani Katarzyna napisała pozew domagając się zapłaty na swoją rzecz i złożyła go w sądzie.
Po kilku miesiącach Sąd wyznaczył rozprawę. Na rozprawie Pani Katarzyna szczegółowo opisała okoliczności dotyczące wykonania usługi oraz braku zapłaty po stronie pozwanego. Wszystko wydawało się być w porządku.
Jednak Sąd po naradzie… oddalił powództwo.
Pani Katarzyna była bardzo zaskoczona. Co się stało?
Spółka cywilna – kto jest powodem?
Otóż, Pani Katarzyna wystąpiła do sądu domagając się zasądzenia na swoją rzecz wierzytelności wchodzącej w skład majątku objętego wspólnością majątkową wspólników spółki cywilnej. Majątek objęty taką wspólnością przysługuje niepodzielnie wszystkim wspólnikom, a to oznacza, że wspólnik nie jest legitymowany do samodzielnego dochodzenia wierzytelności wchodzącej w jego skład. W takiej sprawie występuje łączna legitymacja czynna wspólników spółki, która wymaga łącznego udziału wspólników w sprawie po stronie powodów.
Oznacza to, że Pani Katarzyna nie mogła samodzielnie domagać się zapłaty od kontrahenta. W pozwie po stronie powodów powinni zostać wskazani wszyscy wspólnicy spółki cywilnej.
Czy dało się jakoś uratować tę sytuację gdy sprawa była już w sądzie?
Zgodnie z przepisami, jeśli Sąd stwierdzi, że po stronie powodów nie występują wszystkie osoby, których łączny udział w sprawie jest konieczny, wezwie stronę powodową aby w wyznaczonym terminie wskazała osoby niebiorące udziału w sprawie, a następnie zawiadomi je o postępowaniu. Osoby te mogą przystąpić do sprawy w charakterze powodów.
Sprawa Pani Katarzyny, z uwagi na wysokość dochodzonej przez nią kwoty, rozpoznawana była jednak w postępowaniu uproszczonym. W takim postępowaniu, z uwagi na dążenie do przyspieszenia postępowania, wyłączone jest stosowanie przepisów dotyczących zmian po stronie powodowej lub pozwanej. Sąd więc, mimo że z pewnością zauważył, że po stronie powodów nie występują wszystkie osoby, których łączny udział w sprawie jest konieczny, nie mógł skierować do Pani Katarzyny takiego wezwania.
Wspólnicy stracili nerwy i czas, który jest kluczowy przy dochodzeniu wierzytelności. Brak wiedzy na temat legitymacji czynnej i biernej może znacznie opóźnić albo, gdy kontrahent zacznie wyzbywać się majątku, uniemożliwić uzyskanie należnej Wam zapłaty.
Jak widzisz już samo określenie stron procesu nie jest takie proste i oczywiste. Jeśli więc kierujesz sprawę do sądu upewnij się czy nie popełnisz błędu przy określaniu stron postępowania, żądania pozwu, powoływaniu dowodów i w wielu innych kwestiach.
Jeśli potrzebujesz pomocy adwokata, zapraszam do kontaktu.